Fabia - najlepsza w klasie N1 2002-11-13 Prowadzona przez Tomasza Płaczka Škoda Fabia zdobyła tytuł Mistrza Polski w klasie N1 (do 1400 cm3) Škoda Fabia Tomasza Płaczka Po raz pierwszy na rajdowej trasie Škoda Fabia pojawiła się podczas Dolnośląskiego Rajdu Zimowego. Był to nie tylko polski debiut tego samochodu. W tym samym czasie na Wyspach Brytyjskich startował niemalże identycznie przygotowany samochód. Tomasz Płaczek okazał się jednak kierowcą, który jako pierwszy doprowadził Fabię do zwycięstwa w klasie N1. To było także, pierwsze w historii światowych rajdów zwycięstwo, wchodzącego dopiero na rynki samochodu Škoda Fabia. Sezon 2002 Tomasz Płaczek zakończył zdobyciem tytułu Mistrza Polski w klasie samochodów o pojemności silnika do 1400 cm3. Rozmawiamy z Tomaszem Płaczkiem, kierowcą, który samochodem Škoda Fabia zakończył sezon rajdowy 2002 zdobyciem tytułu Mistrza Polski w klasie aut z silnikiem o pojemności skokowej do 1400 cm3. - Dlaczego wybrał Pan ten samochód? - To nie był wybór przypadkowy. Decydując się na starty w rajdach każdy kierowca poszukuje optimum dla siebie. Škoda Fabia jest nowym samochodem, który do rajdów należało przygotować od zera. Samochodem, którym wcześniej nikt w rajdach nie startował. - Czy można ten wybór nazwać wyzwaniem? - Myślę, że tak. Wszelkie prace techniczne, które musieliśmy wykonać z kolegami były jakimś eksperymentem. Wówczas jeszcze nie przygotowano kitów rajdowych do Fabii i większość elementów/ komponentów musieliśmy wykonywać niemalże prototypowo. Dotyczy to m.in. zabezpieczenia dolnej części silnika. Nie można było też zdobyć odpowiednich profesjonalnych obręczy kół. - Pierwszy start odbył się podobno z marszu? - Do Polanicy pojechaliśmy praktycznie samochodem seryjnym, który miał na liczniku 500 km przebiegu. Nie mieliśmy bowiem czasu na modyfikacje silnika i zawieszenia, ani tym bardziej na dokładne sprawdzenie auta. - Pojawienie się na tym rajdzie było sporą niespodzianką dla kibiców? - Ucieszyło nas ogromne zainteresowanie tym samochodem. Naszym celem było jednak dojechanie do mety i tak staraliśmy się jechać. - Wygrywa ten, kto dojeżdża? - Rywale mieli tym razem mniej szczęścia. Wygrana w klasie N1 była dla nas najlepsza nagrodą, chociaż z rajdu wyjechaliśmy w przeświadczeniu uzyskania drugiej lokaty. - Warto zatem czekać na wyniki oficjalne? - Okazuje się, że często różnią się one od nieoficjalnych. Po weryfikacji czasów na odcinkach specjalnych i doliczeniu kar my awansowaliśmy na pierwsze miejsce w klasie. - Po Rajdzie Krakowskim było już wiadomo, że Škoda Fabia będzie liczyła się w walce o tegoroczny prymat w klasie N1? - Kolejne starty były już coraz trudniejsze. Zaczęliśmy pracować nad kolejnymi modyfikacjami dotyczącymi zarówno silnika jak i zawieszenia. Samochód stawał się z rajdu na rajd lepszy. - Czy seryjna Škoda Fabia może przerodzić się w dobry samochód rajdowy? - Z cała pewnością tak. Auto to już w założeniach konstrukcyjnych przygotowane jest do sportu. Jest bowiem w stanie sprostać najtrudniejszym warunkom eksploatacji. Już w najprostszej specyfikacji rajdowej to doskonały samochód dla młodych kierowców, którym jest w stanie wybaczyć wiele błędów podczas jazdy. Konstrukcja zawieszenia oraz bardzo dobre warunki trakcyjne sprawiają, iż to auto praktycznie samo wyprowadza się z prawie każdego poślizgu. Istotny jest również fakt, iż podczas całego sezonu (dziewięć rajdów) wymieniliśmy bardzo mało części zamiennych. - Škoda Fabia pojawiła się w sezonie 2002 na trasach rajdowych kilku krajów europejskich, ale w większości były to auta w specyfikacji N1. - Taka jest z reguły droga "młodego auta", które przygotowuje się i sprawdza w coraz trudniejszych warunkach, systematycznie ulepszając jego podzespoły. Przygotowanie nowego modelu auta do rajdów czy wyścigów torowych musi trwać wiele miesięcy. Ten okres pozwala na wyeliminowanie wielu technicznych niespodzianek, które mogą się wydarzyć podczas startu. - Najtrudniejszy rajd sezonu 2002? - Zdecydowanie Kormoran. Najtrudniejsza nawierzchnia z wieloma niespodziankami zdradliwymi dla zawieszenia i podwozia. Z pięciu aut, które wystartowały w mojej klasie dojechała tylko Škoda Fabia. - Podczas Dolnośląskiego Rajdu Zimowego Škoda Fabia jechała z ... włączonym układem ABS, co nie jest zjawiskiem powszechnym w rajdach? - Faktycznie, w rajdach nie stosuje się układu ABS. Jednak w Dolnośląskim Rajdzie zimowym na bardzo śliskich odcinkach i oblodzonych nawierzchniach system ten ogromnie zaprocentował. Umożliwiał nam na rozpoczęcie hamowania o wiele później niż czynili to inni zawodnicy. Wynik w tym rajdzie mówi sam za siebie. Dwudzieste miejsce w klasyfikacji generalnej na 43 załogi, które osiągnęły linię mety, można ocenić jako pewne osiągnięcie. Przypomnijmy, że Škoda Fabia była w odróżnieniu od większości konkurentów samochodem typowo seryjnym. Jednak już kolejną eliminację RSMP pojechaliśmy z zamontowanym dodatkowo wyłącznikiem układu ABS. - Cały sezon to nieustanne modyfikacje rajdowej Škody Fabia? - Niezbędne było przede wszystkim "odchudzenie" samochodu. Zostały usunięte wzmocnienia zderzaków, co mogliśmy z powodzeniem uczynić montując klatkę, która zabezpieczała nas przed zderzeniem czołowym. Zastosowaliśmy mniejsza osłonę miski olejowej, co polepszyło chłodzenie silnika, a także gwarantowało zabezpieczenie dolnej części auta przed uderzeniami z przeszkodą. Kolejnymi istotnymi zmianami było polepszenie elektroniki, co spowodował m.in. unichip. W ramach dopuszczalnych modyfikacji przygotowana została także głowica silnika. Zasadnicze zmiany przeszedł układ zawieszenia auta - zamontowane zostało zawieszenie typu Proflex. Skuteczność układu hamulcowego poprawiona została dzięki zastosowaniu bardziej wytrzymałych tarcz i klocków firmy Ferrodo. - Czy miał Pan w minionym sezonie dramatyczne chwile? - To był zakręt, który w swojej rajdowej karierze przejechałam chyba ze setkę razy. Wydarzenie miało miejsce podczas Rajdu Polski. Nie przewidziałem, że na tym odcinku opony zużywają się szybciej. Będąc po pierwszym przejeździe z taką samą prędkością pojechałem po raz drugi. Podczas wejścia w zakręt "puścił slick" i w konsekwencji wypadliśmy w leśną dróżkę z nadzieją, że nie uszkodzimy samochodu i pojedziemy dalej. Niestety w momencie przejeżdżania przez wysoka trawę poczuliśmy gwałtowne uderzenie spodem auta i ... już dalej nie pojechaliśmy. Okazało się, że podczas naprawy nawierzchni drogowcy usunięte fragmenty asfaltu pozostawili w ... polu. W efekcie nastąpiło zerwanie płyty zabezpieczającej podwozie, urwanie miski olejowej, wyrwanie silnika oraz jeszcze kilka mechanicznych zniszczeń nadwozia. Nie wspomnę jeszcze o naszych kręgosłupach... - Ulubione samochody? - Lubię auta z silnikami o małej mocy, które wymagają szacunku kierowcy do osiąganej prędkości. Bezpośrednio związane jest to z pokonywaniem zakrętów na granicy przyczepności, gdyż zbyt mała moc silnika nie pozwala na nadrobienie wytraconej przed zakrętem prędkości. - Czy Pana zdaniem aktualny regulamin RSMP jest dobry? - To trudne pytanie, ale myślę, że to co powiem będzie także zdaniem wielu moich kolegów startujących w rajdach samochodowych. Uważam, że w dobie niewątpliwego kryzysu w polskim sporcie samochodowym i to zarówno w wyścigach jak i rajdach, regulamin powinien być bardziej życiowy. Obecnie bardzo trudno jest zdobyć tytuł w klasie. Twórcy regulaminu powinni zdać sobie sprawę, że RSMP to nie tylko rywalizacja WRC i klasyfikacja generalna czołówki. W ramach mistrzostw startują także młodzi i starzy zawodnicy, których budżet pozwala tylko na jazdę samochodami tańszymi, a więc i teoretycznie słabszymi. Oni także walczą o prymat w swoich klasach i chyba warto ich premiować. Nie dostrzega się popularności tzw. drugiej ligi rajdowej, a więc Pucharu PZM, w którym startuje masowo stu i więcej zawodników. Nieżyciowe regulaminy zniechęcają i powodują naturalne umieranie najlepszych polskich rajdów. Chyba warto je jeszcze ratować! Rozmawiał Lesław Sagan