Fabia TDI w 31. Rajdzie ELMOT
Fabia TDI w 31. Rajdzie ELMOT
W tym samym czasie na Wyspach Brytyjskich startował niemalże identycznie przygotowany samochód. Tomasz Płaczek okazał się jednak kierowcą, który jako pierwszy doprowadził kodę Fabię do zwycięstwa w klasie N1. Było to także - pierwsze w historii światowych rajdów - zwycięstwo, wkraczającego dopiero na rynek samochodu koda Fabia. Sezon 2002 Tomasz Płaczek zakończył zdobyciem tytułu Mistrza Polski w klasie samochodów o pojemności silnika do 1400 cm3 (N1). W sezonie 2003 roku załoga zespołu kodaAuto Castrol Rally Team pojedzie nowym samochodem, którym jest koda Fabia 1.9 TDI. Pierwszym startem załogi Tomasz Płaczek i Daniel Leśniak będzie 31. Rajd ELMOT. - To już drugi sezon startuje Pan za kierownicą samochodu koda Fabia? - Z cała pewnością jednym z czynników zachęcających do kontynuacji startów stały się ubiegłoroczne wyniki. Ten rok będzie jednak kolejnym, w którym będziemy eksperymentować. - Ten eksperyment to rajdowy samochód napędzany silnikiem wysokoprężnym? - Diesel z turbodoładowaniem stwarza większe możliwości. Kierowcy rajdowi w m.in. Niemczech, a także i w Polsce próbowali już startować w rajdach takimi samochodami. Nie jest to zatem nic nowego. Chociaż silnik, którym dysponujemy to już zupełnie nowa generacja. Ma duży potencjał i chcemy się o tym przekonać na trasach rajdowych. - Kierowcy rajdowi w wielu krajach interesują się nowym samochodem? - Jak mi wiadomo już w kilku krajach stworzono indywidualną konkurencje pucharową. My także myślimy o takim pucharze w Polsce. Wszystko musi być jednak dobrze przygotowane. Mam tu na myśli nie tylko sprawy organizacyjne, ale przede wszystkim sam samochód. Decyzje o jego ostatecznym wyborze, a więc czy będzie to koda Fabia 1,4 16V czy koda Fabia 1,9 TDI - zapadną po zakończeniu tego sezonu. - Dlaczego wybrał Pan ten samochód? - To nie był wybór przypadkowy. Decydując się na starty w rajdach, każdy kierowca poszukuje optimum dla siebie. koda Fabia jest nowym samochodem, który do rajdów należało przygotować od zera, ponieważ wcześniej nikt nim w rajdach nie startował. - Czy można ten wybór nazwać wyzwaniem? - Myślę, że tak. Wszelkie prace techniczne, które musieliśmy wykonać z kolegami były jakimś eksperymentem. Wówczas jeszcze nie przygotowano kitów rajdowych do Fabii i większość elementów - komponentów musieliśmy wykonywać niemalże prototypowo. - Pierwszy start przed rokiem odbył się podobno z marszu? - Do Polanicy pojechaliśmy praktycznie samochodem seryjnym, który miał na liczniku 500 km przebiegu. Nie mieliśmy bowiem czasu na modyfikacje silnika i zawieszenia, ani tym bardziej na dokładne sprawdzenie auta. - Pojawienie się na tym rajdzie było sporą niespodzianką dla kibiców? - Ucieszyło nas ogromne zainteresowanie tym samochodem. Naszym celem było jednak dojechanie do mety i tak staraliśmy się jechać. - Wygrywa ten, kto dojeżdża? - Rywale mieli tym razem mniej szczęścia. Wygrana w klasie N1 była dla nas najlepszą nagrodą, chociaż z rajdu wyjechaliśmy przeświadczeni o uzyskaniu drugiej lokaty. - Warto zatem czekać na wyniki oficjalne? - Okazuje się, że często różnią się one od nieoficjalnych. Po weryfikacji czasów na odcinkach specjalnych i doliczeniu kar awansowaliśmy na pierwsze miejsce w klasie. - Po Rajdzie Krakowskim było już wiadomo, że koda Fabia będzie liczyła się w walce o tegoroczny prymat w klasie N1? - Kolejne starty były już coraz trudniejsze. Zaczęliśmy pracować nad kolejnymi modyfikacjami dotyczącymi zarówno silnika, jak i zawieszenia. Z rajdu na rajd samochód stawał się lepszy. - Czy seryjna koda Fabia może przerodzić się w dobry samochód rajdowy? - Z pewnością tak. Auto to już w założeniach konstrukcyjnych przygotowane jest do sportu. Jest bowiem w stanie sprostać najtrudniejszym warunkom eksploatacji. Już w najprostszej specyfikacji rajdowej okazuje się doskonałym samochodem dla młodych kierowców, którym potrafi wybaczyć wiele błędów podczas jazdy. Konstrukcja zawieszenia oraz bardzo dobre warunki trakcyjne sprawiają, iż to auto praktycznie samo "wyprowadza się" z prawie każdego poślizgu. Istotny jest również fakt, iż podczas całego sezonu (dziewięć rajdów) wymieniliśmy bardzo mało części zamiennych. - koda Fabia pojawiła się w sezonie 2002 na trasach rajdowych w kilku krajach europejskich, ale w większości były to auta w specyfikacji N1. - Taka jest z reguły droga "młodego auta", które przygotowuje się i sprawdza w coraz trudniejszych warunkach, systematycznie ulepszając jego podzespoły. Przygotowanie nowego modelu auta do rajdów czy wyścigów torowych musi trwać wiele miesięcy. Ten okres pozwala na wyeliminowanie wielu technicznych niespodzianek, które mogą się wydarzyć podczas startu. Z cała pewnością zapowiadana wkrótce premiera samochodu Fabia WRC na trasie Rajdowych Samochodowych Mistrzostw Świata będzie wielkim wydarzeniem. Kierowcy, którzy ten samochód już testowali uważają, że ma nieolbliczelne możliwości. - Najtrudniejszy rajd sezonu 2002? - Zdecydowanie Kormoran. Najtrudniejsza nawierzchnia z wieloma niespodziankami, zdradliwymi dla zawieszenia i podwozia. Z pięciu aut, które wystartowały w mojej klasie dojechała tylko koda Fabia. - Podczas Dolnośląskiego Rajdu Zimowego koda Fabia jechała z... włączonym układem ABS, co nie jest zjawiskiem powszechnym w rajdach. - Faktycznie, w rajdach nie stosuje się układu ABS. Jednak w Dolnośląskim Rajdzie Zimowym na bardzo śliskich odcinkach i oblodzonych nawierzchniach system ten ogromnie zaprocentował. Umożliwiał nam rozpoczęcie hamowania o wiele później niż czynili to inni zawodnicy. Wynik w tym rajdzie mówi sam za siebie. Dwudzieste miejsce w klasyfikacji generalnej na 43 załogi, które przekroczyły linię mety, można ocenić jako pewne osiągnięcie. Przypomnijmy, że koda Fabia była w odróżnieniu od większości konkurentów samochodem typowo seryjnym. Jednak już kolejną eliminację RSMP pojechaliśmy z zamontowanym dodatkowo wyłącznikiem układu ABS. - Cały sezon to nieustanne modyfikacje rajdowej kody Fabia. - Niezbędne było przede wszystkim "odchudzenie" samochodu. Zostały usunięte wzmocnienia zderzaków, co mogliśmy z powodzeniem uczynić montując klatkę, która zabezpieczała nas przed uderzeniem czołowym. Zastosowaliśmy mniejszą osłonę miski olejowej, co polepszyło chłodzenie silnika, a także gwarantowało zabezpieczenie dolnej części auta przed zderzeniami z przeszkodą. Kolejnymi istotnymi zmianami było polepszenie elektroniki, spowodował je m.in. Unichip. W ramach dopuszczalnych modyfikacji przygotowana została także głowica silnika. Zasadnicze zmiany przeszedł układ zawieszenia auta - zamontowane zostało zawieszenie typu Proflex. Z kolei skuteczność układu hamulcowego poprawiło zastosowanie bardziej wytrzymałych tarcz i klocków firmy Ferrodo. - Czy miał Pan w minionym sezonie dramatyczne chwile? - Był to zakręt, który w swojej rajdowej karierze przejechałam chyba ze setkę razy. Wydarzenie miało miejsce podczas Rajdu Polski. Nie przewidziałem, że na tym odcinku opony zużywają się szybciej. Będąc po pierwszym przejeździe, z taką samą prędkością pojechałem po raz drugi. Podczas wejścia w zakręt "puścił slick" i w konsekwencji wypadliśmy w leśną dróżkę. Mieliśmy nadzieję, że nie uszkodzimy samochodu i pojedziemy dalej. Niestety, w momencie przejeżdżania przez wysoką trawę poczuliśmy gwałtowne uderzenie spodu auta i... dalej już nie pojechaliśmy. Okazało się, że drogowcy, naprawiając nawierzchnię, usunięte fragmenty asfaltu pozostawili w... polu. W efekcie nastąpiło zerwanie płyty zabezpieczającej podwozie, urwanie miski olejowej, wyrwanie silnika oraz jeszcze kilka mechanicznych zniszczeń nadwozia. Nie wspomnę o naszych kręgosłupach. - Ulubione samochody to... - ... auta z silnikami o małej mocy, które wymagają szacunku kierowcy do osiąganej prędkości. Bezpośrednio jest to związane z pokonywaniem zakrętów na granicy przyczepności, gdyż zbyt mała moc silnika nie pozwala na nadrobienie wytraconej przed zakrętem prędkości. - Czy Pana zdaniem aktualny regulamin RSMP jest dobry? - To trudne pytanie, ale myślę, że to, co powiem będzie także zdaniem wielu moich kolegów startujących w rajdach samochodowych. Uważam, że w dobie niewątpliwego kryzysu w polskim sporcie samochodowym, i to zarówno w wyścigach, jak i rajdach, regulamin powinien być bardziej życiowy. Obecnie bardzo trudno jest zdobyć tytuł w klasie. Twórcy regulaminu powinni zdać sobie sprawę, że RSMP to nie tylko rywalizacja WRC i klasyfikacja generalna czołówki. W ramach mistrzostw startują także młodzi i starzy zawodnicy, których budżet pozwala tylko na jazdę samochodami tańszymi, a więc teoretycznie słabszymi. Oni również walczą o prymat w swoich klasach i chyba warto ich premiować. Nie dostrzega się popularności tzw. drugiej ligi rajdowej, a więc Pucharu PZM, w którym startuje masowo stu i więcej zawodników. Nieżyciowe regulaminy zniechęcają i powodują naturalne "umieranie" najlepszych polskich rajdów. Chyba warto je jeszcze ratować! Tomasz Płaczek - w sporcie samochodowym od 1980 roku. Z powodzeniem startował w wyścigach - Puchar Cinquecento Sporting i Klasie A 1000. Mistrz Polski w Pucharze Cinquecento Sporting. W sezonie 2000 w Pucharze Peugeot 106 jako pilot Jakuba Golca - 4 pozycja w RSMP. Mistrz Polski w klasie N1 RSMP 2002 - koda Fabia 1.4/74 kW. Daniel Leśniak - na fotelu pilota rajdowego zasiada od 1999 roku. Wraz z Marcinem Majcherem wielokrotnie stawał na najwyższym podium w klasie N1 i Pucharze Peugeot w RSMP. Uznany Talentem Roku wśród pilotów.