J.Kindl: Pracuję z wyprzedzeniem
J.Kindl: Pracuję z wyprzedzeniem
Każdy producent planuje swoja przyszłość z wieloletnim wyprzedzeniem - mówi Kindl - Aktualnie pracujemy nad tym, co koda Auto będzie produkowała za pięć i więcej lat. Mamy już także wizję samochodów, które znajdą się w produkcji za dziesięć lat. W tym ostatnim przypadku mam na myśli trendy, które wtedy będą obowiązywać producentów. - Panuje powszechne przekonanie, że koda Auto jest producentem, który już w założeniu ma produkować samochody gorsze od koncernu Volkswagen, którego jest częścią? - Takie przekonanie powstało po nieudolnym tłumaczeniu wywiadu, jakiego przed rokiem udzielił jeden z szefów koncernu. W rzeczywistości mamy dużą autonomią w realizacji własnych wizji. Mamy już opracowane pierwsze rysunki pod następcę modelu Fabia, które są tego najlepszym potwierdzeniem. Jestem przekonany, że nasze samochody z powodzeniem wytrzymują konkurencję z modelami produkowanymi przez volkswagena, audi, czy opla. - Jakie są obecnie trendy w projektowaniu samochodów? - Samochody są obecnie większe i bezpieczniejsze. Dla użytkownika najważniejsze jest bezpieczeństwo i to jest najważniejszy kierunek rozwoju. Dużo uwagi projektanci poświęcają na niekonwencjonalne rozwiązania, jak dla przykładu m.in. uchwyty na napoje, koncepcję funkcjonalności okolic deski rozdzielczej, czy bagażnika. - Jak rozpoczyna się praca nad nowym projektem? - Zwykle rozpoczynamy od kombinacji jednostek napędowych, różnych wariantów grup podłogowych, co staramy się połączyć z oczekiwaniami przyszłych użytkowników, którzy oczekują maksymalnego komfortu i bezpieczeństwa. Nie jesteśmy stylistami ale technikami. Stąd też nasze przemyslane parametry przekazujemy do dalszej optymalizacji komputerowej. Tam powstają już obrazy trójwymiarowe, ale często zdarza nam się powrócić do tradycyjnych rysunków technicznych na desce kreślarskiej. - Czym kieruje się Pana zespół przy projektowaniu nowego samochodu? - Dzisiaj programy komputerowe są w stanie stworzyć każdą możliwą symulację. Efekt końcowy jest pewnym kompromisem. Możliwości wnętrza każdego auta określone są obecnie międzynarodowymi normami. - Działu przedrozwoju nie należy mylić z designem? - W początkowej fazie projektowania samochodu współpracujemy z innymi działami. Ostateczny kształt projekty, do którego elementy dostarczają także inne działy, to wynik dużego kompromisu. Samochód, który spotykamy na ulicy jest tego efektem. Zawsze wiem, z czego zrezygnowaliśmy na korzyść innego działu. - Co w Pana karierze było najtrudniejsze do rozwiązania? - Moja kariera rozpoczęła się wraz z powstaniem modelu Favorit, a więc już wiele lat temu. Te informacje w większości podlegają tajemnicy. Z całą pewnością wiele problemów mieliśmy z konstrukcją reflektorów do modelu Fabia. Podobnie było z reflektorami bi-xenonowymi, których wcześniej w naszych samochodach nie stosowaliśmy. - Ile osób liczy Pana zespół? - Pracują u nas 33 osoby, podzielone na trzy grupy. Jedna zajmuje się tworzeniem koncepcji i opracowaniem ergonomicznej makiety wnętrza. Druga tworzy dane CAD, które łączone są z designem. Trzecia grupa zajmuje się aerodynamiką całego pojazdu, a właściwie jego makiety w skali 1:1, co odbywa się przy ścisłej współpracy z koncernem VW. koda nie posiada bowiem własnego tunelu aerodynamicznego. - Czy to już jest gotowy samochód? W dalszej kolejności dopiero powstają pierwsze jeżdżące prototypy, ale do produkcyjnej wersji jeszcze wciąż daleko...