L. Kopecky: Škoda Auto ma perspektywy
8 grudnia 2002

L. Kopecky: Škoda Auto ma perspektywy

L. Kopecky: Škoda Auto ma perspektywy

Od lat za sprzedaż samochodów marki Škoda w Czechach, Europie Środkowej i Azji, odpowiada dr inż. Lubos Kopecky.

- Panuje przekonanie, że wszystkie światowe rynki, z wyjątkiem krajów Ameryki Południowej i Azji zostały już podzielone pomiędzy największych producentów samochodów. W którym kierunku zmierza Škoda Auto? - Do momentu włączenia w skład koncernu Volkswagen samochody marki Škoda w prawie 70 procentach sprzedawane były w byłej Czechosłowacji. Natomiast eksport ukierunkowany był w podobnych proporcjach na kraje Europy Środkowej (70 proc.) i rynki zachodnie (30 proc.). Dzisiaj głównym naszym odbiorcą (ok. 50 proc. produkcji) są takie kraje jak: Czechy, Niemcy, Polska, Słowacja i Austria. W Czechach sprzedajemy ok. 18 proc. aktualnej produkcji, a pozostałe samochody przeznaczone są na eksport. O stabilnych podstawowych rynkach już wspomniałem, ale tak jak każdy producent poszukujemy wciąż nowych możliwości. Swoje największe szanse upatrujemy w krajach azjatyckich oraz dalekiej Australii. - Dlaczego oddalona o tysiące kilometrów Australia? - Volkswagen posiada tam koncernowego importera, który jest zainteresowany sprzedażą naszych samochodów. Niedawno wykonane zostały wszelkie formalności związane z homologacją i nasze modele samochodów mogą być już sprzedawane także w Australii. Pierwsze samochody powinny trafić do Klientów jeszcze w tym roku. - Jednak największe możliwości drzemią chyba wciąż w rynkach azjatyckich, gdzie każdy producent myśli o ulokowaniu produkcji swoich samochodów? - W Chinach mocną pozycję ma Volkswagen, ale aktualnie zakłady nie posiadają wolnych mocy produkcyjnych. Nie jest wykluczone, że w przyszłości jeden z naszych modeli będzie montowany w tym kraju. Indie mają wielkie możliwości, ale nie stać nas na wybudowanie od podstaw wielkiego zakładu. Rozpoczęliśmy tam przed rokiem montaż, ale ich sprzedaż okazała się o wiele trudniejsza niż wcześniej zakładaliśmy. - Od lat w planach przewija się Rosja? - Rosjanie mają własną produkcję, która próbuje się bronić przed zagranicznymi konkurentami. Jednak podpisano już projekt rozwoju przemysłu motoryzacyjnego z udziałem zagranicznego kapitału do roku 2010. Pojawili się już pierwsi producenci, ale ich działania raczej można nazwać wyczekiwaniem niż ekspansją. My także rozpoczynaliśmy realizację własnych przedsięwzięć produkcyjno-montażowych w tym kraju, ale ostatecznie się one nie powiodły. Obecnie zwiększamy naszą obecność poprzez budowę sieci sprzedaży według naszej koncepcji i standardów. W tym roku powinniśmy sprzedać tam ponad 10 tys. samochodów i utrzymać pozycję importera numer jeden. Naszych samochodów nie sprzedajemy tak jak większość konkurentów w Moskwie, ale przede wszystkim w regionach, aż po daleki Ural. To kraj wielkich perspektyw i widzę tu w przyszłości możliwość sprzedaży kilkudziesięciu tysięcy samochodów marki Škoda rocznie. - Czy nadal rozważana jest możliwość produkcji lub montażu samochodów marki Škoda w Rosji? - Z punktu widzenia możliwości ominięcia barier celnych (25 proc.), to oczywiście tak. Z drugiej strony władze tego kraju wymagają zainwestowania przynajmniej 50 mln. dolarów i osiągnięcia w ciągu pięciu lat 50 proc. udziału w rynku. To oczywiście są kryteria nie do zrealizowania. Problemem jest także dowóz komponentów pociągiem. Przeładowanie towaru na granicy do rosyjskiego pociągu o szerszym rozstawie kół kosztowałoby w przeliczeniu na jeden zmontowany samochód ok. 1500 dolarów. Jest jednak jeszcze jedna możliwość. To Kaliningrad. Tam Rosjanie chcą stworzyć drugi Hongkong i umożliwiają wszelkie inwestycje na podstawie znacznie łagodniejszych przepisów. Obecnie swoje zakłady mają już BMW i KIA. - Škoda Auto z powodzeniem montuje swoje samochody na Ukrainie. - To kraj, który już dokonał wielu zmian legislacyjnych i z tego powodu jest bardziej stabilny dla zagranicznych inwestorów. Udało nam się znaleźć grupę partnerów, którzy zechcieli w montaż samochodów marki Škoda zainwestować. W strefie ekonomicznej na pograniczu ze Słowacją powstał nowy zakład montażu. Przed rokiem sprzedaliśmy 4 tys. naszych samochodów, a w tym roku będzie ich ponad 7 tys., z czego połowa to montaż. Plany na 2005 rok zakładają już montaż 14 tys. egzemplarzy, chociaż nie wyklucza się przekroczenia tej granicy. - Czy nadal mówi się o możliwościach produkcyjnych 550 tys. samochodów marki Škoda rocznie? - Jestem przekonany, że jest to możliwe. Proszę pamiętać, że z naszej palety modelowej ubył dobrze sprzedawany pickup. Jego brak na pewno naszą sprzedaż obniżył. W ciągu najbliższych lat należy oczekiwać dalszej liberalizacji przepisów celno-podatkowych w Chinach. Tam zapewne bez problemu możemy rocznie sprzedać 25-30 tys. aut. Perspektywicznymi rynkami są także Rosja i Ukraina. Zdaję sobie sprawę, że wzrost sprzedaży, a zatem i produkcji nie pójdzie nam tak łatwo jak to jeszcze kilka lat temu zakładaliśmy. Na podstawie: Auto Tip

Pobierz plik tekstowy

Format: txt
Rozmiar: 5,21 kB
Pobierz
Proszę czekać...