Zabrakło trzech kilometrów.
Zabrakło trzech kilometrów.
Jedynym sklasyfikowanym zawodnikiem czeskiego zespołu został Bruno Thiry, który ukończył rajd na 13. pozycji, a do zdobycia jednego punktu dla swojego zespołu zabrakło mu tylko 18,2 sekundy. Swoje 39. urodziny uczcił czwartym doskonałym miejscem na ostatnim odcinku specjalnym, pokonując takie sławy jak m.in. Sainz, Rovanpera, Gronholm i Panizzi. Jego Octavia WRC sprawowała się bez zarzutu, a problemy z zawieszeniem i hamulcami udało się mechanikom usunąć już po pierwszym dniu rajdu. W ostatnim dniu rajdu zawodnicy zmagali się deszczem i mgłą. Często widoczność sięgała tylko 50 metrów i na krętych górskich drogach asfaltowych łatwo było o wypadek. Na mecie powiedzieli: Bruno Thiry: Z wyniku jestem zadowolony i w porównaniu ze startem na asfalcie w Hiszpanii auto jest znacznie lepsze. Organizatorzy znacznie poprawili bezpieczeństwo kibiców. O wielkim pechu może mówić natomiast Roman Kresta, który po minięciu linii mety przedostatniego odcinka specjalnego zajmował doskonałą jak na debiutanta 16. pozycję w klasyfikacji generalnej. Do sukcesu zabrakło mu jednak trzech kilometrów. Oto jego wrażenia z San Remo: Tego rajdu nie da się porównać z żadnym czeskim. Najtrudniej jest utrzymać auto na trasie. Kierowca musi myśleć o wszystkim, a przede wszystkim przewidywać co może go spotkać za kolejnym ostrym zakrętem. Największy problem polega na tym, że każdy zakręt jest tu inny. Z każdym dniem uzyskiwałem wiarę w siebie, zdobywałem kolejne doświadczenia. Mimo wszystko zadowolona minę na mecie miał Pavel Janeba, szef zespołu koda Motorsport: Dwie nasze załogi odpadły z rywalizacji po problemach technicznych, których nie dało się przewidzieć. Dobrego wyniku Krestu to jednak nie umniejsza. Od rajdu w Finlandii poprawiły się osiągi silnika, co jest wynikiem pozytywnym. Stale mamy jeszcze rezerwy w zawieszeniu. Musi ono funkcjonować dla kierowcy bezpiecznie. Postaramy się jeszcze przeprowadzić kolejne modyfikacje przed Rajdem Korsyki. Zwycięzcą Rajdu San Remo, podobnie jak przed rokiem został Gilles Panizzi, jadący samochodem marki Peugeot 206 WRC. Rajd ten uznać można za frontalny triumf Peugeota, bowiem aż 6 samochodów tej marki ukończyły rajd w pierwszej jedenastce, a dwa przedzielone przez lokalnego rywala Citroena znalazły się "na pudle". Kolejna eliminacja RSMŚ za dwa tygodnie odbędzie się na Korsyce. (San Remo)