KODA 650 dla Jana Antonina Bat’a
KODA 650 dla Jana Antonina Bat’a
Niespodziewana śmierć Tomasza Bat’a, w dniu 12 lipca 1932 roku, w następstwie katastrofy należącego do przedsiębiorstwa samolotu Junkers F.13 (D-1608), w sposób oczywisty wpłynęła na losy kierowanej przez niego firmy. Zarządzanie potężną organizacją spoczęło teraz w rękach jego młodszego, przyrodniego brata – Jana Antonina. Obuwniczy potentat był u szczytu swej potęgi, wspierając ją na kilku solidnych filarach, wśród których do najważniejszych zaliczała się samowystarczalność. To właśnie ona stymulowała tak szeroki i kompleksowy rozwój firmy, uniezależniając ją od poddostawców i kooperantów. Co więcej, wiele z oddziałów marki, udostępniało swój potencjał innym. Przykładowo, dział wyrobów gumowych Bat’a, dla fabryki KODY wytwarzał i dostarczał znakomite opony, z powodzeniem konkurujące z kupowanym równolegle ogumieniem firm Michelin czy też Kudrnáč.
Było to już zbyt późno, by stać się właścicielem flagowej limuzyny marki – modelu 860, którego to produkcję zakończono kilka miesięcy wcześniej. Pozycjonowana w ofercie producenta nieco niżej, KODA 650 stanowiła, wprowadzoną do cennika w roku 1932, odmianę modelu 645 o powiększonych parametrach sześciocylindrowego silnika. Objętość skokowa wzrosła 2 492 do 2 704 ccm a moc – z 45 do 50 KM. KODA 645, mimo ogólnoświatowego kryzysu, znalazła w latach 1929-34 imponującą liczbę 758 nabywców. Ulepszonym modelom 650 (wykonanie luksusowe) oraz 651 (turystyczne) przypisano rolę pomostu pomiędzy klasyczną serią 645 a świeżo wprowadzoną do sprzedaży, nowatorską limuzyną o odmiennej koncepcji podwozia – 640 Superb. Tym samym, dbając o potrzeby różnych odbiorców, w sezonach 1934-36 modele 650/651 oraz 640 Superb wytwarzano równolegle.
Przywiązywanie firmy Bat’a dużej wagi do wszelkich kosztów, ilustrują doskonale zachowane w fabrycznym archiwum notatki, dotyczące przypominanej dziś transakcji. Regularna cena modelu 650, wynosząca - bez najmniejszych dodatkowych modyfikacji - 77 000 koron, była nie do przyjęcia dla zamawiającego. Negocjacje trwały praktycznie do samego przekazania gotowego pojazdu, które dokonało się w dniu 20 sierpnia 1934 roku. Mimo szerokiego zakresu adaptacji i specjalnego wyposażenia „nocnego ekspresu”, ostateczna cena stanęła na kwocie 56 000 koron, czyli równowartości cennikowej… pozbawionego jakiejkolwiek karoserii podwozia modelu 645. Dostawę tę potraktowano w Mladá Boleslav jako prestiżową i wsparto środkami z budżetu reklamowego.
Sprawdzona technika, złożona z posiadających solidny margines wytrzymałości podzespołów, doskonale komponowała się z obszernym i luksusowo wykończonym nadwoziem. W odróżnieniu od wybranych wersji 645, prowadzenie samemu modelu 650 nie wchodziło w grę – dostępny wyłącznie z nadwoziem typu limuzyna, jedwabiście pracujący sześciocylindrowiec, wiązał się nierozerwalnie z zatrudnieniem szofera. Miejscem dla właściciela zostawała, suto tapicerowana łącznie z wewnętrznymi ścianami nadwozia, kanapa tylna, wyposażona w imponujące podłokietniki. Podróż uprzyjemniały wewnętrzne zasłony okien, oświetlenie wnętrza lampkami w stylu art-deco czy liczne drobiazgi, chociażby popielniczki, pod względem formy będące samodzielnymi dziełami sztuki. Obecnie trudno także ustalić jednoznacznie, do kiedy „nocny ekspres” był użytkowany przez Jana Antonina Bat’a – ten opuścił terytorium Czechosłowacji w połowie 1939 roku.
Produkcji modeli 650 i mniej prestiżowego 651 zaprzestano w sezonie 1936. Ich rolę w kolejnych latach przejął nieustannie modyfikowany i ulepszany flagowy model nowej generacji – Superb.
Dane techniczne samochodu KODA 650 (wykonanie seryjne), 1934
Fotografie: archiwum KODA